12 pytań do:
Ewa Radkowska-Świętoń, CFA, FRM
Prezes Zarządu Stowarzyszenia Niezależnych Członków Rad Nadzorczych
Ikona polskiego rynku kapitałowego – inwestor instytucjonalny, Prezes Zarządu, niezależna członkini rad nadzorczych – prawdziwa ‘role model’ dla kobiet zainteresowanych giełdą i finansami. Posiadaczka dwóch międzynarodowych tytułów CFA (Chartered Financial Analyst) i FRM (Financial Risk Manager). Kobieta, która była dla mnie inspiracją od początku mojej kariery zawodowej na polskim rynku kapitałowym – Ewa Radkowska-Świętoń.
Ewa, dziękuję, iż przyjęłaś zaproszenie do projektu, to dla mnie wiele znaczy!
Jesteś jedną z niewielu kobiet, która pełni funkcję niezależnego członka rad nadzorczych. Wytłumacz proszę czym zajmuje się rada nadzorcza oraz jak rozumieć słowo ‘niezależny’?
Rada nadzorcza to organ nadzorczy spółki, monitorujący działania zarządu. Rada powołuje członków zarządu spółki, opiniuje sprawozdania finansowe spółki i propozycje co do podziału zysku, dokonuje oceny systemów kontroli wewnętrznej, także z punktu widzenia najistotniejszych ryzyk. Członkowie rady wybierani są przez akcjonariuszy spółki na walnych zgromadzeniach.
Kwestia niezależności członków rady nadzorczej jest ważną koncepcją – oznacza powoływanie do rady osób, które nie są związane z samą spółką i kluczowymi akcjonariuszami. Mogą więc w obiektywny sposób spojrzeć na jej działania oraz plany. Decyzje rady nadzorczej powinny uwzględniać dobro różnych interesariuszy, w tym wszystkich udziałowców.
Zachęcam osoby samodzielnie inwestujące w spółki do sprawdzania ilu niezależnych członków rady nadzorczej posiada spółka i kim oni są.
Czy rada nadzorcza jest ciałem jednorodnym czy też reprezentuje różne sposoby patrzenia na biznes, jego przyszłość i budowanie wartości?
Członkami rady są najczęściej osoby o różnym wyksztalceniu, doświadczeniu zawodowym, różnym poziomie znajomości branży i spółki, a często także odmiennym patrzeniu na biznes, jego główne cele i wartości, które powinien realizować. Takie zróżnicowanie jest moim zdaniem bardzo stymulujące i daje szansę zarządowi oraz kadrze menadżerskiej spojrzeć na konkretne decyzje biznesowe z wielu perspektyw. W mojej opinii, trochę z racji spojrzenia bardziej z lotu ptaka i mniejszej koncentracji na krótkoterminowych wynikach, rada może być miejscem zderzenia różnych wizji co do rozwoju i przyszłości spółki. Zdarza się, że te różnice są fundamentalne, często jednak udaje się także dochodzić do kompromisu.
Rada nadzorcza działa również poprzez komitety, m.in. Komitety Audytu, w których zasiadasz. Czym zajmują się członkowie takiego komitetu i czy ich praca jest istotna z punktu widzenia uczestników rynku kapitałowego?
Komitet audytu to szczególnie wyróżniony w prawie komitet rady nadzorczej, można powiedzieć taki oddział specjalny do spraw sprawozdawczości finansowej i ryzyka. To właśnie komitet audytu monitoruje i nadzoruje cały proces powstawania sprawozdań finansowych. Jego rolą jest upewnienie się, że sprawozdania finansowe przygotowane przez zarząd jak najlepiej oddają faktyczną sytuację spółki i zawierają wszystkie informacje istotne z punktu widzenia inwestorów (obecnych i potencjalnych).
Komitet audytu musi składać się przynajmniej z trzech osób, a osoby te muszą posiadać dodatkowe kwalifikacje. Przynajmniej jedna z nich powinna posiadać wiedzę i umiejętności z zakresu rachunkowości lub badania sprawozdań jak również przynajmniej jedna powinna wyróżniać się wiedzą z zakresu branży, w której działa spółka. Zgodnie z prawem, większość członków – w tym przewodniczący komitetu – powinna być niezależna.
Komitet regularnie współpracuje nie tylko z działem finansowym spółki, ale także z biegłym rewidentem. Drugim obszarem szczególnego zainteresowania komitetu audytu jest system kontroli wewnętrznej funkcjonujący w firmie. Stąd też regularne spotkania z osobami odpowiedzialnymi w spółce za zarządzaniem ryzykiem, compliance (czyli działanie zgodnie z prawem) czy cyberbezpieczeństwo, a przede wszystkim audyt wewnętrzny. Sprawnie działający komitet audytu zwraca uwagę na te ryzyka, które mogą najdotkliwiej wpłynąć na działalność spółki i namawia management do podjęcia działań je ograniczających.
Rada nadzorcza z punktu widzenia osoby z zewnątrz może wydawać się trochę ‘tajemniczym ciałem’. Nie komunikuje się tak często z akcjonariuszami jak zarząd, nie głosuje tak otwarcie jak akcjonariusze na walnych zgromadzeniach. Publikuje jednak sprawozdania – na co warto zwrócić w nich uwagę?
Sprawozdanie Rady Nadzorczej pokazuje jakie kwestie są dla rady najistotniejsze w działalności spółki i z punktu widzenia jej wyników. Warto je przejrzeć, aby mieć świadomość nie tylko na czym skupia się organizacja, ale także jak często rada się spotyka – czy jest to tylko statutowe minimum czy też rada jest aktywnie działającym organem, również między posiedzeniami.
Warto zwrócić uwagę na sprawozdania z prac komitetów, szczególnie komitetu audytu. Dla mnie ciekawe jest też sprawozdanie z oceny sytuacji spółki, szczególnie w obszarze systemów kontroli wewnętrznej. Cały czas wiele spółek giełdowych nie posiada komórki audytu wewnętrznego czyli takiego wewnętrznego policjanta, który sprawdzałby jej działania. Jest to bardziej wymagająca sytuacja dla komitetu audytu, o której również w takim sprawozdaniu możemy przeczytać.
Jakie kwalifikacje i umiejętności trzeba posiadać, aby rozpocząć karierę jako niezależny członek rady nadzorczej? Czy jest to praca dla każdego? W powszechnym odczuciu istnieje stereotyp, iż spotkania rady nadzorczej to tzw. dyskusje przy kawie – ile w tym prawdy?
Ja akurat kawy nie lubię 😉 więc raczej przy herbacie, a przez ostatni rok to raczej przy monitorze. A poważniej mówiąc to do pracy w radzie potrzeba moim zdaniem zarówno pewnych twardych jak i miękkich umiejętności oraz zaangażowania.
Ważna jest chociaż podstawowa znajomość rachunkowości i finansów, kodeksu spółek handlowych czy regulacji branżowych. Bardzo przydaje się także wiedza z zakresu zarządzania ryzykiem. Istotne jest także doświadczenie w biznesie, niekoniecznie w sektorze, w którym działa spółka. W radach nadzorczych widziałabym więc osoby, które sporo już w życiu widziały i potrafią z tych doświadczeń wyciągać ogólne wnioski.
Kluczowa jednak wydaje mi się niezależność myślenia, która dla mnie oznacza niepoleganie tylko i wyłącznie na opinii zarządu czy też innych członków rady, ale dochodzenie do wniosków na podstawie własnej analizy danych czy dokumentów. Wyraża się ona także w odwadze w wyrażaniu tej opinii przy zachowaniu jednakże otwartości na zmianę zdania. Podczas prac w radzie przydają się też umiejętności miękkie jak chociażby umiejętność nawiązywania relacji, dyskusji czy współpracy w gronie osób o różnorodnych opiniach.
A wracając do dyskusji przy kawie, jeśli traktuje się rolę członka rady poważnie to posiedzenia rady są tylko częścią tej pracy. Zaangażowani członkowie rady nadzorczej na bieżąco śledzą wydarzenia ze spółki i branży, w której działa, dokładne studiują materiały przygotowane na posiedzenia, utrzymują kontakty z przedstawicielami spółki, biegłego rewidenta, czy też akcjonariuszami.
Obie należymy do prestiżowego stowarzyszenia – Stowarzyszenia Niezależnych Członków Rad Nadzorczych – jaka jest nasza misja i wizja i kto może do nas dołączyć?
Stowarzyszenie Niezależnych Członków Rad Nadzorczych stawia sobie jako cel upowszechnienie świadomości co do roli niezależnych członków rad nadzorczych, a także profesjonalizację tego zawodu. Wierzymy, że wymiana doświadczeń, poszerzanie naszej wiedzy, a także wpływanie na kształt regulacji są najlepszymi środkami do tego celu.
Mamy sporo sukcesów, choć jesteśmy młodym Stowarzyszeniem. Wiele naszych uwag zostało uwzględnionych w procesie powstania wytycznych KNF (Komisji Nadzoru Finansowego) dla spółek w zakresie powoływania i funkcjonowania komitetów audytu. Zależy nam na wysokiej jakości, stąd też dołączyć do nas mogą jedynie osoby rekomendowane przez dotychczasowych członków, które pełnią, bądź pełniły rolę niezależnego członka rady w spółkach notowanych na GPW (Giełdzie Papierów Wartościowych).
Twoja kariera zawodowa obejmuje nie tylko rady nadzorcze, ale również bycie Prezesem Zarządu spółki giełdowej. Czym praca w zarządzie różni się od pracy w radzie nadzorczej?
Prawie wszystkim 😉 Prezes odpowiada w zasadzie za wszystko co się w spółce dzieje, sprawdza codziennie najistotniejsze wskaźniki i wyniki, angażuje się w rozwiązywanie problemów i poszukiwanie nowych możliwości rozwoju firmy. Przeżywa każdy sukces, ale i porażkę. Poświęca sto procent swojego czasu i energii na sprawy spółki. Musi godzić ze sobą interesy klientów, pracowników i akcjonariuszy.
W radzie te obciążenia są znacznie mniejsze, bo i decyzyjność jest nieporównywalnie mniejsza. Tu jest miejsce raczej na doradzanie, wskazywanie na potencjalne problemy i szanse, choć nacisk kładzie się przede wszystkim na ryzyka. W pracy zarządu na pierwszym miejscu są jednak szanse.
Kobiety pozostają mniejszością we władzach spółek giełdowych w Polsce zarówno w zarządach jak i radach nadzorczych. Z czego twoim zdaniem wynika ta sytuacja i jak można ją zmienić?
To temat chyba na osobny wywiad. Problem udziału kobiet we władzach spółek nie dotyczy niestety tylko spółek giełdowych. Skąd bierze się ten szklany sufit? Zapewne w dużej części z faktu, że to kobiety poświęcają czas na opiekę nad dziećmi, i te kilka lat niejako „wyjęte” z życia zawodowego powoduje, że mężczyźni szybciej pokonują kolejne szczeble kariery.
Nie bez znaczenia są też kwestie stereotypów wpajanych (zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom) od najmłodszych lat, że kobiety bardziej ulegają emocjom, mają problemy z podejmowaniem decyzji, są „za miękkie” co ma być przeszkodą w byciu efektywnym menadżerem. Szczęśliwie wiemy dziś jak dalekie od prawdy są te stwierdzenia, co pokazuje choćby Twoje badanie „Udział kobiet we władzach a efektywność spółek”.
Jak to zmienić? Oczywiście budowa świadomości i pokazywanie, że instytucje ze zróżnicowanymi władzami osiągają lepsze wyniki jest jedną z dróg. W mojej jednak opinii najlepszą drogą są rozwiązania systemowe, czyli regulacje poprawiające sytuacje kobiet na rynku pracy, a w przypadku władz spółek giełdowych mniej lub bardziej kategoryczne ustalenie minimalnego ich udziału w tych władzach. Pewien wpływ na sytuację mogą mieć też akcjonariusze, zwracający coraz większą uwagę na kwestie ESG (ang. environmental, social, governance).
Przez wiele lat byłaś zarządzającą portfelem zarówno w Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych (TFI) jak i Powszechnym Towarzystwie Emerytalnym (PTE) oraz dyrektorem inwestycyjnym. Posiadasz więc doświadczenie na wszystkich trzech szczeblach ładu korporacyjnego. Jak na skład zarządu i rady nadzorczej – kompetencje i różnorodność – patrzy inwestor instytucjonalny?
W przypadku zarządów na pierwszym miejscu dla inwestora są kompetencje, które dają pewność, że spółka jest kierowana przez grupę ludzi z doświadczeniem i sukcesami w najważniejszych dla niej obszarach. Bardzo ważną rolę dla zarządzających funduszami pełni osoba odpowiedzialna za finanse. Często to ona jest odpowiedzialna za kontakty z akcjonariuszami.
W przypadku rady nadzorczej duże znaczenie ma odpowiedni udział członków prawdziwie niezależnych. Wydaje mi się, że kwestie różnorodności są nadal mało obecne w myśleniu krajowych inwestorów.
Wspomniałaś o kwestiach ESG. Rynki kapitałowe się zmieniają, coraz większą wagę odgrywają kwestie niefinansowe. Jak Twoim zdaniem te trendy będą kształtować się w następnych latach?
Moim zdaniem jesteśmy dopiero na początku fali zainteresowania kwestiami ESG i dopiero zaczynamy sobie zdawać sprawę, że tzw. czynniki niefinansowe mają realny wpływ na sytuację finansową spółek.
Z zainteresowaniem śledzę dyskusje na temat shareholders vs. stakeholders value czyli co powinno być celem przedsiębiorstw – wzrost wartości dla akcjonariuszy czy też dla szerzej pojętych interesariuszy. Jestem coraz bliżej tej drugiej.
Kryzys klimatyczny, pandemia pokazują moim zdaniem, że skupianie się jedynie na krótkoterminowych zyskach to za mało by zapewnić spółce względnie stabilną przyszłość. Niebagatelny wpływ na siłę tych trendów mają regulacje prawne wymuszające na podmiotach finansujących działalność gospodarczą uwzględnianie ryzyk związanych z ESG.
Czy shareholder activism czyli aktywa postawa TFI i PTE mogłyby pomóc w egzekwowaniu od spółek większego zaangażowania w zrównoważony wzrost i inkuzywność władz?
Oczywiście, gdyby te elementy znalazły swoje miejsce w politykach inwestycyjnych i zasadach realizacji uprawnień akcjonariuszy TFI czy PTE. Wydaje się, że takie podejście jest na naszym rynku wciąż raczej wyjątkiem niż zasadą. Szczęśliwie regulacje unijne niejako wymuszają na inwestorach zwrócenie baczniejszej uwagi na kwestie zrównoważonego rozwoju, co może wymusić i u nas zmianę podejścia.
Jakich rad udzieliłabyś kobietom, które zastanawiają się nad rozpoczęciem kariery na rynku kapitałowym?
Przede wszystkim chciałabym im powiedzieć – nie bójcie się, odwagi! Ta praca jest jak najbardziej dla Was.
A z bardziej konkretnych porad – oczywiście jak wszędzie bardzo ważna jest wiedza, ale jeszcze ważniejsza praktyka. Czyli, poza metodami wyceny, excelem, wartością pieniądza w czasie, czytaniem sprawozdań finansowych warto poznawać jak najwięcej firm i ich modeli biznesowych, zarówno tych, które odniosły sukces, jak i tych którym się nie udało. Bardzo pomocne, szczególnie na początku jest znalezienie „nauczyciela”, chętnego do podzielenia się wiedzą i doświadczeniami.
Co jeszcze? Nie ograniczajcie się tylko do naszego, lokalnego podwórka. Szukajcie wiedzy i przykładów spółek także poza Polską. Zainteresujcie się tym, co jest popularne i na topie na rozwiniętych rynkach, np. ESG, algorytmy. I nie przejmujcie się, jeśli myślicie, że rynek kapitałowy to męskie miejsce. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że jak wszędzie tam też dajemy sobie radę 😉
Ewa, bardzo Ci dziękuję za potężną dawkę wiedzy, doświadczenia i praktycznych rad.